niedziela, 27 stycznia 2019

Piszę do was o naszym wspólnym zbawieniu

Juda tak zaczął swój List.
"Umiłowani. Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu"...

Czytam te słowa już po raz kolejny z ostatnim pytaniem w głowie - Jak mam ci służyć Panie? Zacząłem pisać ten blog z ufnościom i przekonaniem, że przeczytam wszystkie listy, że nad każdym z nich pochylę się na jeden miesiąc i rozważając go w sercu i umyśle nie tylko znajdę odpowiedzi na swoje pytania, ale też zmienią swe życie na takie, które Bogu będzie się podobało i oddawało mu należną chwałę, cześć i uwielbienie. O ile łatwo się czyta  Biblię aby dowiedzieć się czegoś o Bogu, ludziach i nawet o sobie samym, to dla mnie koniec miesiąca i pytania o to co należy zmienić i jak służyć były zawsze trudniejsze. Czasem nie byłem gotowy na żadną zmianę, innym razem Bóg podpowiedział mi co zmienić i ja to robiłem ciesząc się owcami tej zmiany. Na moim blogu po pół roku pisania pojawiać się zaczęły komentarze, przeważnie negatywne, jadowite i pisane zupełnie nie na tematy jakie ja poruszałem w swoich postach. Niektóre z tych komentarzy były dłuższe niż moje wpisy. Najpierw przepuszczałem je bez żadnej cenzury, potem te najbardziej nie na temat musiałem zacząć kasować. Pod jednym z wpisów pojawiło się 80 anonimowych komentarzy, które w skrócie można streścić w jednym zdaniu: "Kto dał ci moralne prawo aby samemu czytać Biblię i jeszcze publikować swe przemyślenia w Internecie?". Skoro jednak pisze Anonim, któremu odpowiada inny Anonim i powstaje kłótnia i informacyjny chaos to musialem zrobić jakiś radykalny krok. Nie pomogło napominanie, nie pomogło nawoływanie aby przynajmniej podpisywać swe anonimowe wpisy pseudonimem aby było wiadomo komu odpisać. Modląc się więc dziś uzgodniłem (tak z Duchem Świętym), że nie mogę zezwolić na dalsze anonimowe komentowanie. 

Ten Blog ma służyć innemu celowi niż doktrynalne spory albo nawracanie autora czyli mnie na wiarę katolicką. Kochani czytelnicy ja lnaprawdę wiem jak trafić do kościoła katolickiego, trudniej jest z niego wyjść. Ten blog piszę aby opowiedzieć o tym jak być Zbawionym, jak poznać żywego Boga, tego z Biblii, który każdego dnia działa w twoim życiu o ile go wpuścisz. Wiem, że można go znaleźć w każdym chrześcijańskim wyznaniu i nie zamierzam się o to z kimkolwiek spierać. Biblia mówi, że możesz go nawet znaleźć wśród bożków i bałwanów tylko, że musisz wytrwale szukać. 

Chcąc nadal pisać o naszym wspólnym Zbawieniu musiałem wprowadzić kilka zmian i odciąć się od anonimowych jadowitych wpisów. Dlatego przepraszam wszystkich, którzy się do tej pory trudzili anonimowym komentowaniem, że ich praca trafiła do folderu SPAM. Jeśli natomiast chcesz ze mną rozmawiać zapraszam, szczególnie jeśli nie wierzysz w Boga, albo wierzysz bardziej w instytucje kościelne niż w swoje własne Zbawienie, jeśli masz przekonanie, że na niebo musisz zapracować, że Zbawienie nie jest za darmo i musisz sobie na nie zasłużyć. Jeśli przygniata cię ciężar grzechów i win, których wiesz, że już nie udźwigniesz ani ty sam ani żadna pokuta - wtedy tak - pisz, komentuj, użalaj się lub kłuć ze mną. Nie pytaj kto mi dał moralne prawo aby czytać Biblię, nie pouczaj i nie nawracaj na swoja wiarę. Rozmawiaj po ludzku, na argumenty i przykłady. Taką dyskusją nigdy nie wzgardzę. Jeden tylko warunek. Musisz wiedzieć, że ja jako autor swego własnego bloga jestem jeden. A was może być wielu i abym wiedział z kim rozmawiam musisz się przedstawić. Dlatego właśnie nie będzie już na moim blogu anonimowych komentarzy. Inaczej za kilka miesięcy znajdę tu wpisy rodem z dworcowej toalety końca ubiegłego wieku. No to jak komentować? Nie jestem informatykiem nie mam pojęcia co zrobić aby było dobrze. Wiem tylko, że jeśli będziesz komentować używając konta Google+ to twój komentarz nie trafi do SPAMU. 

Tak więc, wracając do tego jak zaczął Juda i parafrazując nieco. Umiłowani. Piszę do was ten Blog aby przypomnieć wam o naszym wspólnym Zbawieniu i zachęcić abyście podjęli w waszym życiu walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym, czyli wam wszystkim wyznającym Jezusa. 

Drzewo obok Wawelu.
Ktoś wadzi w nim z Matkę Boską.
Sprawdziłem, ale to jest ułamana gałąź.
Drzewo jest fantazyjnie rozrośnięte
i nawet bez kapliczki zwraca uwagę turystów
i kusi obiektywy aparatów.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki mam cel aby zawsze coś zmienić i jakoś działać czyli służyć. To moje 4 i 5 pytanie przy każdym tekście bibli, opisalrm to dokładniej w zakładce jak czytać. Bóg jest Łaskawy.

      Usuń

Aby komentować załóż konto na Google+. Anonimowe komentarze trafiają do spamu i nie będą publikowane.