piątek, 8 marca 2019

Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia

Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził.
1 Jan 3.9

Od dawna już przyglądając się uważniej kościołom protestanckim zastanawiał mnie fenomen "nowonarodzenia". W skrócie chodzi o fakt przyjęcia Jezusa nie tylko słowem, ale jako swego osobistego Zbawiciela, jako Pana swego życia i wręcz oddania mu sterów. Zwykle towarzyszy temu chrzest chrzest, gdyż "kto uwierzy i ochrzci się będzie zbawiony". Kolejność tu jest bardzo ważna, najpierw trzeba uwierzyć aby chrzest obmył człowieka z grzechu inaczej jest to jedynie zwykła kąpiel. Bez wiary chrzest nic nie znaczy. Nie ważne czy jest to pokropienie, polanie czy zanurzenie - bez wiary to i tak jedynie kontakt z wodą czyli kąpiel. Zdarzyłem się już zorientować, że różne denominacje czy zbory maja swe szczegółowe rytuały związane z chrztem - jednak ogólna koncepcja nowego życia i odwrócenia się od grzechu raz na zawsze jest bardzo spójna. 

Jezus potrafi uwolnić od wszelkiego grzechu, kto narodzi się z Boga już nie popełnia grzechu, jest wolny. Czy to oznacza, że nie będzie kuszony? Zapewne nie, szatan samego Jezusa próbował skusić ale ewangelia wspomina o takiej próbie kuszenia jedynie na pustyni, tuż przed podjęciem przez Jezusa misji nauczania i Zbawienia. Gdy Szatan odstąpił od Jezusa nigdy już nie powrócił by go kusić. Podobnie i my. Możemy się raz na zawsze uwolnić od grzechu bo kto się z Boga narodzi grzechu nie popełnia.

Niedawno, ktoś z moich znajomych opublikował myśl jednego z arcybiskupów, który zarzucał protestantom brak pokory w wyznawaniu grzechów. Moje doświadczenia w tym zakresie są odmienne. Bez pokory, bez oddania się całkowicie Jezusowi nie ma mowy o odwrócenia się od grzechu i nowonorodzeniu się z Boga. Jan wyraźnie mówi w swym 1 Liście że Bóg jest światłością i nie ma w nim żadnej ciemności. Rodząc się na nowo z Boga stajemy się dziećmi Bożymi i jest w nas ta sama światłość która jest w Bogu bo oczyściła nas krew ofiary Jezusa. 

Kiedyś rozmawiałem z kimś komu zwiastowałem ewangelię i nie mógł zrozumieć koncepcji braku spowiedzi w kościele protestanckim. Zadał mi pytanie, które wielu katolikom ciśnie się na myśl gdy zbyt powierzchownie zetkną się z innym wyznaniem.
- Czyli co? Raz przyjmę Jezusa i będę zbawiony?
- TAK!
- Ale jak to, i będę mógł grzeszyć?
- Nie, Jezus wielokrotnie mówił przebaczając grzechy aby tego więcej nie robić.
- No tak ale skoro nie ma spowiedzi to mogę grzeszyć i nikt się nie dowie.
- Mógłbyś to robić - tylko po co? 

Mam psa. Kiedyś uciekał ale teraz chodzi bez smyczy. Patrząc na niego zastanawiam się czsem czemu nie ucieka. Jestem jego panem ale on jest wolny - może pobiec gdzie chce i kiedy chce, może złamać zasady, może uciec i więcej nie wrócić, może wybrać życie bez pana. Mógłby, tylko po co? Zastanawiając się nad tym widzę inne pieski miotające się na smyczy swej "pańci". Chcą gdzieś pobiec, chcą uciec i biec, chcą być wolne, szczekają i warczą ze złością. Ale ich pani wie co dla nich najlepsze i nie pozwala im odejść dalej niż sięga smycz. Taka myśl mnie naszła bo pies upomina się o spacer, a ja zbyt długo zastanawiam się jakie dodać zdjęcie do tego artykułu.
Lilia - nie pies, pokaże go innym razem - ale zdjęcie moje,
jak większość na tym Blogu.
Musicie wiedzieć, że nie kreuję się na tym blogu na żadnego znawcę. Piszę wyłącznie swoje myśli zainspirowany lekturą listów pierwszych chrześcijan. Po raz pierwszy zabieram głos o nowonarodzaniu, a przyszło mi to do głowy, bo ktoś zapytał mnie czy już się narodziłem na nowo? Dobre pytanie. Na razie wiem, że przyjmując Jezusa jako swego osobistego zbawiciela grzech odchodzi, szatan zostaje pokonany, uwolniłem się od wielu małych i dużych grzechów, od przyzwyczajeń i hipokryzji, od wielu nałogów, które latami dzień za dniem niszczyły duszę. Czy to jest nowonarodzenie? Myślę, że jeszcze nie do końca. Osobiście ufam w to, że należy uwierzyć i ochrzcić się w imię Jezusa. W ubiegłym miesiącu czytałem List do Efezjan: "Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest" Efez 4.5 Znalazłem już jednego Pana i jedną Wiarę (i swój kościół) - pozostało ochrzcić się, z wiarą i świadomie. Tak zrobię.