niedziela, 4 listopada 2018

Cel Wiary - Zbawienie dusz!

Jeśli ktokolwiek zastanawiał się jaki jest cel wiary  - to w 1 Liście Piotra jest bardzo prosta, krótka i trafna odpowiedź. Otóż celem wiary jest zbawienie dusz (1 List Św. Piotra 1,9). Brzmi nieco jak slogan, jednak rozmawiając z wieloma ludźmi chodzącymi do kościoła dochodzę do wniosku, że nie zdają sobie zupełnie sprawy z tego jaki jest cel ich wiary, a w związku z tym wcale nie szukają zbawienia tylko koncentrują się na rytualnych czynnościach religijnych. Każdy bowiem kto myśli, że nie jest taki zły, aby zasługiwać na piekło, popełnia ten sam błąd i tan sam grzech. Myślą sobie: "Skoro nikogo nie zabiłem, chodzę do kościoła, daję na tacę i przyjmuję księdza po kolędzie, to Bóg mnie nie potępi i nawet jeśli nie trafie do nieba, to co najwyżej do czyśćca i jakoś to będzie". Duży błąd bo po pierwsze nie będzie żadnego czyśćca, a po drugie na usprawiedliwienie czyli zbawienie nie da się zasłużyć powstrzymując się od złych uczynków, ani nawet poprzez wypełnianie dobrych, a jedynie można być zbawionym przez szczerą wiarę w Jezusa, który za grzechy wszystkich przyjął na siebie karę i w ten sposób nas zbawił i od potępienia uwolnił. Dlatego właśnie wierzymy w Jezusa, żeby z tej łaski zbawienia za darmo skorzystać i aby nie być potępionym za swe winy. Innymi słowy kto taki cel widzi i uzna, będzie zbawiony, a kto działa bez tego celu - jedynie poprzez wyznawanie i sprawowanie religijnych czynności takich jak nabożeństwa, modlitwy, posty czy pielgrzymki może być zdziwiony po śmierci.
Ale są przecież religijni ludzie, którzy wierzą w Jezusa i w to, że umarł na krzyżu za nasze grzechy. Tak są, ale oni też jednocześnie i to całkiem często, tak dla pewności, wierzą jeszcze we wszystko inne i żeby Jezusowi nie zawracać głowy swoimi modlitwami wierzą na przykład, że jedyną drogą do zbawienia i pośrednikiem do Boga jest matka Jezusa, albo wierzą w moc święconej wody, moc spowiedzi, moc eucharystii, moc medalików, szkaplerzy, różańców, świętych, obrazów i relikwii męczenników. Wierzą we wszystko i w nic! Ich wiara rozmywa się i rozmienia na drobne. Tak jakby szatan podsuwał im przed oczy co raz to nowy pomysł na wiarę, i oddawanie czci ujmując w ten sposób cześć należną Bogu. W końcu w tradycji dochodzi do takich absurdów jak święto trzech króli i skoro młody człowiek wierzy w wielkanocne króliki to dla pewności i przy okazji wierzy też w karmę czy wręcz w reinkarnację. Nie żartuję rozmawiałem i z takimi, którzy wierzą, że żadna religia nie jest zła i przez każdą można osiągnąć zbawienie, byleby powstrzymać się od czynienia zła. Powstrzymanie się od zła jest chwalebne i jest zapewne celem każdej lub przynajmniej większości  religii jakie znam. Jednak nie jest celem wiary. Piotr krótko i zwięźle wyraził to w swym liście. Celem wiary jest zbawienie dusz. 

Można być zatem wierzącym i religijnym, można być wierzącym i niereligijnym, można być też religijnym i niewierzącym albo ani wierzącym ani religijnym. Niektóre z tych postaw są szczere inne cechuje hipokryzja ale prawdą jest, że tylko wierzący w ofiarę Zbawiciela i przyjmujący Jezusa za swego Pana osiągną cel - jakim usprawiedliwienie zamiast potępienia - czyli zbawienie Duszy.

czwartek, 1 listopada 2018

LISTOPAD - 1 List Piotra

Do tej pory w Listach przy Kawie czytaliśmy sobie listy napisane przez apostoła Pawła. Przyszedł czas na 1 List Piotra. Czytamy jak zwykle każdy sobie lub wspólnie. Zachęcam do czytania według pytań opisanych w zakładce: JAK CZYTAĆ!

Polska jesień 2018 sprzyja spacerom i czytaniu na powietrzu. 
Ostatnio na Szabacie w Krakowskiej Piwnicy słuchaliśmy Listu do Galatów w wersji audio i na kartkach podzielonych na 5 kolumn (Bóg, Ludzie, Ja, Zmiana i Służba) zapisaliśmy notatki. W każdej kolumnie odpowiedzi na poszczególne pytania lub numery wersetów. Potem była bardzo owocna dyskusja przy winie i chlebie. To też dobry sposób poznawania tekstu Biblii, szczególnie dla kogoś, kto już zna pismo i mniej więcej wie co jest w każdym z listów. Niemniej jednak czytając tekst w taki sposób (lub słuchając), otrzyma i tak pomimo znajomości pisma, myśl od Boga, która jest dla niego ważna właśnie w tym momencie. To kolejny powód aby Biblię traktować jak żywe słowo, a nie jedynie tekst do przeczytania, zaliczenia i ocenienia. Opinie typu :tak wiem, znam, czytałem - nie dotyczą Biblii. Jeden z moich dawnych mentorów ks. Włodzimierz Sedlak, będąc katolickim księdzem, a jednocześnie uczonym świeckim czytał Pismo Święte każdego dnia. Mniej więcej rok czasu zajmowało mu przeczytanie całości od deski do deski (ciekawe powiedzenie - kiedyś księgi oprawiano w okładki z desek, a dziś można czytać Biblię w swoim smartfonie i też czyta się "od deski  - do deski"). Nie wiem ile razy przeczytał Biblię mój druh Włodzimierz Sedlak - kiedy się o tym dowiedziałem przeczytał ją już 36 razy. Myślę, że przekroczył 40 pełnych czytań. Zna ktoś inną książkę, którą można czytać całe życie i się nie znudzić?
A w listopadzie 2018 roku czytamy wspólnie: 1 List św. Piotra.